środa, 20 sierpnia 2014

Volfas Engelman Imperial Porteris

Piwo przykuło moją uwagę nietypowym kształtem butelki i wytłoczonymi na niej szyszkami chmielu. W tej ciekawej butelce mieści się jedna pinta litewskiego piwa, czy też - jak kto woli - 0,568 litra. Ten nietypowy zapis również zwraca uwagę. Produkowane przez kowieński browar Volfas Engelman piwo zrobiło mi nadzieję na porządnego portera. Niestety, niesłusznie.


Barwa dość jasna, przypomina raczej czerwoną herbatę bądź Nestea; pianka obfita, drobna, powoli opadająca. Aromat kwaskowy, lekko alkoholowy, być może delikatnie przypomina chleb słonecznikowy bądź ciasto marchewkowe. W przeciwieństwie do Portera Bałtyckiego etanol da się delikatnie wyczuć w smaku, który niestety jest dość płytki. Zdecydowanie za płytki jak na dobre piwo, a szczególnie na portera; sprawia wrażenie gorzkiej wody gazowanej przyprawionej chmielem i słodem. Co więcej, piwo pozostawia w ustach średnio przyjemny kwaśny posmak z nutą pszenicznego chleba.

Nie ma co więcej pisać o tym piwie, kiepskie piwo (aczkolwiek nie odstręczające) - zdecydowanie lepiej jest dopłacić dwa złote i mieć Komesa lub Portera 18 z Lwówka.

Skład: woda, słód, syropy cukrowe, chmiel, drożdże piwne. Alkohol 6%.
Cena: 3,25zł (Tesco)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz